niedziela, 21 lutego 2016

Dana z bloku operacyjnego

Dana to moja nowa kumpela. Poznaliśmy się miesiąc temu u fryzjera, a dziś spotkaliśmy ponownie. Dana ma prawie sześćdziesiąt lat i jest na rencie. Pracowała jako pielęgniarka na bloku operacyjnym i żłopała spirytus do dezynfekcji wspólnie z lekarzami, cyt. "Proszę pana. Jak tam się chlało. Jakie tam były imprezy. Myśmy się z dziewczynami czasem ledwo tego stołu operacyjnego trzymały. Czasem jakaś pierdolnęła, to ją koledzy lekarze na tym stole kładli. Ja na stole operacyjnym też kiedyś leżałam, choć w życiu nie miałam żadnej operacji."

Danie trzeba przyznać,że jest niezłą lufą. Zadbana. Całkiem ładna, zawsze z ułożonym włosem. W zasadzie życie jej nie oszczędzało. Wiem, że ma problem z synem i jest rozwiedziona. I dzisiaj tak o tym mężu trochę powiedziała. To znaczy mówiła,że on, ten mąż, życie jej zmarnował, bo ona mogła wyjść za mąż za jakiegoś lekarza, ale był niewyjściowy, a jej mąż lalusiem, cyt. " Proszę pana. Zawsze taki wysztiglowany*, czysty,pachnący. A ja do takich miałam zawsze wielką słabość. A trzeba było za tego lekarza. I pieprzyć to, że oczy miał jakieś krzywe."
Więc ja na to, że pamiętam, że była pielęgniarką i spirytus do dezynfekcji chlała, a Dana mi mówi, cyt. "A wie pan, że on mi, jak się rozwodziliśmy, powiedział, że on tylko na ten spirytus do mnie przychodził?"
- to szmaciarz - powiedziałem - to znaczy, przepraszam, czy my z panią Magdą możemy mówić o nim szmaciarz?
- możecie.
- co z panią Magdą? Co z panią Magdą? Przecież ja nic nie powiedziałam - odezwała się fryzjerka Magda.
- ale pani pomyślała - powiedziałem.
- nie.
- tak.
- nie.
- tak.
- nie.
- to czemu się pani śmieje?
- bo mnie pan rozśmiesza...

* wysztiglowany - po śląsku: wylansowany


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

bring it