wtorek, 27 stycznia 2015

bzzzzz

- Aaaaapsik! – kichnął, rycząc niczym lew starszy pan z siódmego rzędu, siedzący za Iwoną.
- o ku*wa – krzyknęła podskakując przestraszona Iwona, upuszczając na podłogę torebkę.
- ciiiicho kretynko – szepnęła Sabina.
- Naaaa cud Jonaszaaaaa, alle-luuuu-jaaaaa – zakończył pieśń organista.
Bzzzzzzzzzzz – uporczywe bzyczenie zakłóciło ciszę, która zapanowała, gdy proboszcz wchodził akurat na ambonę. Stare kwoki siedzące w pierwszych rzędach zaczęły oglądać się za siebie i patrzyły z dezaprobatą w stronę dziewczyn. Sabina, Iwona, Renata i Dżesika siedziały jakby nigdy nic, ale uporczywe bzyczenie nie ustawało.
- Bracia i siostry. Żyjemy w coraz bardziej zwariowanym i rozkrzyczanym świecie – zaczął proboszcz, robiąc znaczącą pauzę.
Bzzzzzzzzzzzz – dało się słyszeć ponownie.
- Ekhmm, ekhmm – chrząknął proboszcz, rozglądając się z góry. Jego wzrok zatrzymał się na  dziewczynach, stare kwoki z pierwszych rzędów obracały się coraz częściej, patrząc na nie ze zgorszeniem, Sabina, Iwona, Renata i Dżesika też zaczęły się rozglądać. Iwona spojrzała na siedzącego za nią starszego pana, a ten spoglądał na nią, kiwając głową i wykrzywiając usta z dezaprobatą. Dopiero teraz zorientowała się, że wszyscy patrzą na nią, łącznie z proboszczem z ambony.
- wyłącz ten telefon idiotko – syknęła Renata.
- to nie mój. Ja swój zostawiłam w domu – odpowiedziała jej Iwona.
- przecież to bzyczy z twojej torebki.
- ale to niemożliwe – szepnęła Iwona, sięgając do środka – przecież mówiłam, że ja tele… - zamilkła nagle, gdy zorientowała się, że ma w torebce wibrator. Chcąc go wyłączyć, włożyła do torebki drugą rękę, a Sabina chcąc ją ponaglić krzyknęła „szybciej” i stuknęła ją w ramię. W tym momencie torebka upadła na podłogę po raz drugi, a zażenowana Iwona została z wibratorem w dłoni.
- żyjemy w coraz bardziej rozkrzyczanym i zwariowanym świecie – kontynuował z ambony proboszcz – ale żeby chodzić do kościoła z mikserem?!...

2 komentarze:

bring it